- Tutaj, w drugiej antyszambrze, król kazał urządzić galerię królów polskich. Wiecie już, ze od końca XVI wieku nie było dynastii królewskiej, czyli przechodzenia dziedzicznego tronu z ojca na syna. Króla wybierała szlachta na polach pod Warszawą. Dlatego zamiast galerii przodków królewskich, jak to było w innych pałacach władców europejskich, tutaj mamy portrety poprzedników Stanisława Augusta. Wszystkie te portrety są autentyczne wykonane przez nadwornego malarza, pochodzącego z Włoch, Marcello Bacciarellego. Te najstarsze, popatrzcie na ten portret między oknami przedstawia pierwszego króla Polski, którym był…? – zawiesiłem głos.
- Mie… - Miśka zamilkła pod groźnym okiem brata.
- Bolesław Chrobry – poprawił ją Poldek.
- No racja, Mieszko I był tylko księciem. – Miśka pacnęła się otwartą dłonią w czoło.
- Przyjrzyjcie się koronie, którą Bolesław ma na głowie. Oryginalna korona królów polskich została zniszczona przez Prusaków na początku XIX wieku. Tylko na kilku obrazach i zachowanych kolorowych rysunkach Bacciarellego można zobaczyć, jak ona wyglądała.
- A ten wielki portret, to pewnie król sponsor? – Poldek zabłysnął znajomością nowego słowa.
- Marcello Bacciarelli, na zlecenie Stanisława Augusta wykonał ten portret, na którym przedstawił władcę w stroju koronacyjnym.
- Nad lustrem są posągi kobiet, to mogą być jakieś symbole...
- Ta z mieczem to pewnie sprawiedliwość – domyśliła się Misia.
- Ta kobieta z liściem palmowym, to pokój -dorzuciłem od siebie.
- Już wiem, gdzie widziałem podobne… Nad drzwiami Sali Balowej.
- Brawo, Poldek! Między nimi zaś widzicie tzw. kartusz królewski z godłami Królestwa Polskiego…
- To orły!
- I Wielkiego Księstwa Litewskiego.
- To jeźdźcy…
- To Pogoń litewska – Poldek spojrzał na siostrę nieco pogardliwie.
- Oba te kraje tworzyły Rzeczpospolitą Obojga Narodów. A pośrodku jest herb rodziny króla, tutaj mamy „Ciołka”, czyli młodego byczka. Jest to herb rodziny Poniatowskich.
- A jak panował król Waza? – zaciekawiła się Misia.
- To w środku był snopek zboża dynastii Wazów.
Na suficie namalowana była bogini z rogiem obfitości, z którego wysypywały się królewskie korony i złote monety.
- Misia, stań w tym rogu – wskazałem jej miejsce tuż przy drzwiach, przez które weszliśmy. – A ty, Poldek stań w tamtym, po drugiej stronie. Teraz spójrzcie na sufit. Na które z was spadają te korony i dukaty?
- Na mnie – jednocześnie zakrzyknęli oboje.
- To chyba niemożliwe – stwierdził Poldek.
- A właśnie, że tak ma być. Artystom, którzy odtworzyli po odbudowie zamku ten plafon, udało się oddać złudzenie, że pieniądze i korony spadają na wszystkich, którzy się znajdują w tym pomieszczeniu.
- Żeby to było prawdziwe – skrzywił się Poldek, ale Miśka patrzyła na sufit z podziwem.
- Przechodząc przez drzwi do trzeciej antyszamby, Sali Rycerskiej, czyli Przedpokoju Senatorskiego popatrzcie na klamki.
- Syrenki! – zachwyciła się Miśka, Poldek zaś pokazywał palcem posąg Sławy z… maseczką na twarzy.