Po transformacji klub popadł w długi. W latach 90. na terenie obiektu funkcjonował, m.in. bazar. O Skrze przypomniano sobie wraz ze zwycięstwami na olimpiadzie młociarki, zawodniczki RKS Skry, Anity Włodarczyk, która ostatecznie związała się z AZS AWF Katowice, i znowu nic z ambitnych planów wyremontowania obiektu nie wyszło.
Na przysłowiowej panewce spaliły próby ratowania obiektu przez Krzysztofa Kaliszewskiego, prezesa Robotniczego Klubu Sportowego Skra, który doszedł do porozumienia z irlandzką firmą Global Partners. Obiecała ona budowę nowoczesnego stadionu, w zamian za możliwość postawienia w Warszawie paru budynków mieszkalnych, na co, niestety, nie zgodził się ratusz. Nie był to zresztą jedyny punkt zapalny w kontaktach z miastem.
Obecnie stadion to totalna ruina. Rozpadające się trybuny, zapleśniałe i zagrzybione wnętrza szatni, siłowni i pryszniców, odpadające tynki, plener niczym z horroru.